Rozdzial 1 Gdy strach zamienia sie w odwage.
Hermiona ,choć miala dzis ciezką noc po przemysleniach zwiazanych z wojna ,ale tez z Ronem wstala rano z usmiechnieta twarza. Wiedziala ,ze ostateczne starcie nadejdzie juz niedługo,gdy Voldemort odzyska sily pomimo to byla gotowa na wszystko,nawet na smierc.. Ubrala sie w biala bluzke i jeansy ktore najbardziej lubila nosic i zapukala do Ginny,aby ja obudzic. Niestety nikt jej nie otworzyl bo rudowlosa kolezanka lubila dlugo pospac,wiec otworzyla drzwi za pomoca zaklecia alohomora. Podeszla blizej i szarpnela za kosmyk wlosow Ginny.
-Hej! Spiochu.. pora juz wstawac na sniadanie!
-Hermiona.. Czy Ty zawsze musisz mnie tak brutalnie budzic? Zasmiala sie rudowlosa ,gdy tylko otworzyla oczy.
-Nie marudz tylko ubieraj sie i chodz na sniadanie do wielkiej sali hm.. chyba nie musze Ci przypominac ,ze Dumbledore ma dzis dla nas jakas ważną wiadomosc?
Rudowlosa oczywiscie zapomniala i jak piorun wyskoczyla z lozka ,aby sie ubrac. Hermiona oczywiscie smiala sie bo wiedziala ,ze Ginny nie pamieta o takich rzeczach.Gotowa byla juz po 10 minutach i rowno o 8:00 wyszly z dormitorium. Gdy szly schodami w dol spotkaly Rona,gdy wychodzil wlasnie ze swojego pokoju.
-Czesc dziewczyny! -Zawolal z entuzjazmem Ron.
Hermiona nie byla zadowolona z tego spotkania ,ale grzecznie chodz nerwowo wydukala
-Czesc Ron..
Ginny wiedziala o co chodzi dlatego szybkim krokiem ruszyla w strone wielkiej sali ,aby nie przedluzac tej krempujacej ciszy. Gdy weszly do srodka sala byla juz prawie pelna,usiadly na swoim miejscu zaraz kolo Harrego i Rona ktory tuz za nimi szedl i usiadl kolo Hermiony.
-Ciekawe co nowego nam dzis powie Dumbledore.. pewnie wszystko to co juz od dawna wiemy ,ze trwa wojna i tak dalej i tak dalej ehh..
Hermiona niezbyt byla zadowolona z ciaglego narzekania kolezanki z naprzeciwka, wiec subtelnie zwrocila jej uwage.
-Nie wiem jakim tokiem myslenia Ty Lavender sie poslugujesz ,ale tylko potrafisz narzekac na wszystko.. Jak Ci sie cos nie podoba to moze czas wrocic do domu hm?
Lavender nie zdazyla juz sie odgryzc poniewaz do sali wszedl wlasnie profesor Dumbledore i jednym machnieciem reki uciszyl wszystkich. Hermiona byla bardzo spieta przeczuwala ,ze dzisiejsze wiadomosci nie beda nalezaly do najlepszych i niestety miala racje.
-Moi kochani.. Piersza sprawa jaka chcialem dzis omowic jest nasz pobyt tutaj i bezpieczenstwo. Otoz rzucilismy nowe zaklecia ochronne na zamek i dementorzy sie ulotnili oraz smierciozercy uciekli z czego jestesmy zadowoleni. Jak juz pewnie sie domyslacie i czytacie dzisiejszy prorok codzienny to wiecie juz ,ze ministerstwo magii zostalo obalone i przejete przez smierciozercow i to nie byle jakich, niestety armia Voldemorta powiekszyla sie o nastepne osoby. Wiele osob zadawalo mi to pytanie od paru tygodni lecz wtedy jeszcze nie bylem tego pewny..Dzis ,gdy juz wiem moge wam odpowiedziec na to pytanie: Tak, niestety polowa osob z domu węża przylaczyla sie do Voldemorta i sa teraz smierciozercami. Wiedzialem,ze to nieuniknione..Wiec jezeli ktos z was ma ochote przejsc na ciemna strone niech zrobi to tutaj i teraz poniewaz Voldemort wlasnie takich mlodych czarodziejow najbardziej potrzebuje ,choć mam taka nadzieje ,ze jednak zostaniecie po tej wlasciwej stronie. Na dzisiaj to wszystko i zyczę smacznego.
Harry wygladal na spietego i zdziwionego calym przemowieniem profesora. Zwrozil sie do Hermiony
-Czyli mialas racje.. Malfoy, Zabini ,Nott i cala reszta dawno knuli przeciwko nam..A jaki taki glupi Ci nie wierzylem ,sadzilem ,ze sa na to za slabi.
-Tak Harry przeczuwalam to juz od dawna. Chodzili tak aby nikt ich nie zauwazal i nie rozmawiali z nikim ,nawet Malfoy przestal mnie wyzywac i wogole na mnie patrzec ,wiedzialam ze cos jest nie tak.
-Myslalam,ze Zabini nie jest taki,ze on sie zmienil,gdy z nim rozmawialam...
Niestety nie dane bylo skonczyc rudowlosej poniewaz wtracil sie Harry
-Co?!! Rozmawialas z tym brudnym smierciozercom? Jak w ogóle moglas!!!!
-Przestan! On nie jest smierciożercą!! Napewno go zmusili..
Ginny nie miala zamiaru odpuscic..
-Tak oczywiscie zaciagneli go sila i skuli i blili zeby sie zgodzil ehh nie wiedzialem,ze jestes az tak glupia!
Ginny wstala z miejsca i szybkim krokiem wyszla z sali.
-Harry jak mozesz w takiej chwilii sie z nia klocic i w dodatku wyzywac! To nie pora ani miejsce na to.- Hermiona po tych slowach rowniez wstala i wyszla,aby udac sie do biblioteki na kawe oraz jakas dobra ksiazke ,aby sie troche zrelaksowac.
~~~
Voldemort nie byl dzis w najlepszym humorze.. Byl powaznie ranny i coraz slabszy, ale tez groźniejszy. Zszedl na dol do sali w Malfoy Manor by moć podzielic sie ze swoimi towarzyszami ,ze niedługo wyzdrowieje i bedzie ostateczne starcie.
-Witam was moi wierni sludzy.
Wszyscy wstali i krzykneli chórem
-Witaj Panie i zbawco naszego swiata! -Gdy juz wszyscy usiedli Voldemort z wielkim smakiem napil sie czerwonego wina i zaczal przemawiac do swoich towarzyszy
-Jak juz wiecie nasze zwyciestwo zbliza sie wielkimi krokami, wiec chcialbym was nagrodzic za swoje zaslugi. Ty Draconie od tej pory jestes moja prawa reka i Tobie najbardziej ufam za Twoje zaslugi i za obalenie ministerstwa magii ,sadze,ze bez Ciebie ta akcja by sie nie udala ,wiec usiadz chlopcze po mojej prawej stronie zaraz obok Severusa. Reszta ktora sobie zasluzy moze wkrótce rowniez cos otrzyma ,a teraz do sedna mio mili. Niedlugo bede w pelni sil i mam zamiar uderzyc na Hogwart. Narazie chce aby Potter i Dumbledore zostali przy zyciu wiec bedziemy musieli ich porwac tutaj do nas natomiast z reszty uczniow ktorych zlapiemy zrobimy niewolnikow.. Beda nam sluzyc i robic to co chcemy i wtedy wlasnie zamieszkacie w Hogwarcie ,aby ich pilnowac.
Gdy Voldemort skonczyl ,zrocil sie jeszcze do Severusa
-A Ty moj drogi przyjacielu uważ mi eliksir regenerujacy ,a teraz na misie moi towarzysze i powodzenia w zdobyciu i przejeciu Hogsmeade.
~~~
To byl ciezki dzien dla Hermiony ,wiec zaraz po prysznicu wskoczyla do lozka ,aby odpoczac przed jutrzejszym weselem Luny i Nevilla oraz jej urodzinami.. Nie lubila przyjec niespodzianek ,ale Ginny sie uparla wiec nie chciala robic przyjaciolce przykrosci. Rankiem zobaczyla juz Ginny krzatajaca sie po jej pokoju i wyrzucajaca z jej szafy ubrania
-Hej! co Ty robisz?
-Oo kto sie obudzil nasza solenizantka!! Wszystkiego najlepszego kochana! Duzo milosci ,seksu i no wiesz te sprawy..
-Przestan Ginny bo mnie udusisz.. A tak w ogole mozna wiedziec co Ty robisz z moja szafa?
-No wiesz.. Szukam dla Ciebie jakiejs sukienki na dzisiejszy wieczor..
-Niepotrzebnie Ginny nie mam zamiaru sie stroic,wiesz,ze tego nie lubie..
-Ale nie ma mowy! Dzisiaj jest Twoj dzien wiec ja mowie a Ty sluchasz..
-A to nie powinno byc na odwrot? -Zasmiala sie Herm
-Nooo mozliwe ,ale ja mam racje wiec co sadzisz o tej blekitnej sukience z cyrkoniami?
-Jest piekna.. Dostalam ja od mojego taty na swieta wiec moze byc.
-No i swietnie! Teraz jeszcze tylko makijaz i fryzura i..
-Nie mozesz mi tego oszczedzic?
-Nie! Wstawaj sniadanie podano do lozka.
-No dobra juz dobra niech Ci bedzie.
Po skonczonym sniadaniu Hermiona udala sie pod prysznic. Z duzym zadowoleniem mogla stwierdzic ,ze jest juz atrakcyjna kobieta a nie zebata nastolatka ,miala dosyc duze i jedrne piersi ,waska talie oraz bardzo zgrabne nogi. Nie bylo juz sladu po burzy lokow na jej glowie miala teraz piekne ,proste ,puszyste wlosy. Gdy juz skonczyla udala sie do salonu ,aby poddac sie pomyslom rudowlosej.
-No wkoncu! Myslalam juz,ze mi ucieklas..- Zasmiala sie Ginny ,a Hermiona zrobila nieco kwasna mine.
Usiadla przy malej drewnianej toaletce i Ginny zaczela ja malowac po czym ulozyla jej fryzure. Wlosy miala rozpuszczone i pieknie ulozone w lekkie fale, makijaz zas byl delikatny i podkreslajacy jej rysy twarzy.Czas zlecial szybko i byla juz 19:00 wiec Hermiona zalozyla dluga piekna blekitna suknie i udala sie do pokoju wspolnego w dormitorium. Czekali na nia Harry,Ginny i Ron ktory sie zakrztusil woda ,gdy tylko ja zobaczyl.
-Wy-wy wygladasz pieknie..- Zdazyl wydukac..
-No dobrze skoro nasza piekna dama gotowa udajmy sie wiec na wesele i Twoje urodziny bo kochana na slub juz sie spoznilas..
-Serio?
-Slub byl o 18:00 teraz zabawa ,ale nie martw sie nikt nie zauwazyl ,ze Ciebie nie bylo hahhah . -Ginny byla najwyraźniej rozbawiona.
-No dobra chodzmy juz ,przeprosze Lune ,gdy ja spotkam..
Ruszyli w strone schodow do wielkiej sali po czym weszla pierwsza Hermiona. Wszyscy zaczeli spiewac chórem..
-Sto lat, sto lat...
Hermiona bardzo sie zawstydzila i spuscila wzrok po czym kazdy do niej podszedl zlozyl zyczenia oraz wreczyl upominek.Zasiedli do stolu ,a Hermiona zaczela szukac wzrokiem Luny i Nevilla ,aby im pogratulowac i zauwazyla ,ze siedza niedaleko nich.
-Gratuluje wam kochani i przepraszam ,ze nie zdazylam na slub ,przez to cale zamieszanie...
Nie dane bylo jej dokonczyc.. Odezwala sie Luna
- Nic sie nie stalo kochana wszystkiego najlepszego i dziekujemy za wspanialy medalion szczescia!
-Nie ma za co ,bawcie sie dobrze ide usiasc do Ginny.
~~~
-Oh! Jak milo was widziec drodzy towarzysze. To dzis jest ten dzien ,gdy jestem w pelni sil po eliksirze Severusa i mozemy stoczyc nasza bitwe o Hogwart. Pamietajcie jednak ,aby Potter i Dumbledore przezyli oraz ta mala szlama Granger.. Przyda nam sie ,gdy bedziemy torturowac starca i bliznowatego przyjaciela. Przy zyciu ma zostac nrowniez Ron Weasley oraz jego siostra Ginny oni beda zamknieci w specialnym dormitorium ,a z reszta zrobcie co chcecie ,zabijcie ,albo niech nam sluza. To ruszajmy!
Voldemort natychmiast sie aportowal nie czekajac na swoich slugów..
~~~
-Mam zle przeczucia..
-Przestan Herm.. Dzis sa Twoje urodziny i nie powinnas sie smucic, moze porozmawiamy?- Odezwal sie Ron.
-Nie Ron, nie mam ochoty na takie rozmowy.
-Przestan plesc bzdury!! Oboje wiemy ,ze musimy byc razem bo kto by Cie chcial.
-Nie wierze,ze to powiedziales! Nienawidze Cie ! Nigdy wiecej sie do mnie nie zblizaj bo potraktuje Cie ASCENDIO!
Hermiona z placzem wybiegla z wielkiej sali ,ale natychmiast sie uspokoila,gdy uslyszala nieznane i ciche szepty.. Gdy wstala z podlogi i podeszla do zakretu spostrzegla dwoch smierciozercow i natychmiast sie cofnela i wbiegla do wielkiej sali krzyczac
-Smierciozercy!!! Uciekajcie!! Voldemort tu jest!!
Wszyscy natychmiast zaczeli wstawac i uciekac ,gdzie tylko popadnie. Dumbledore nie zdazyl nic zrobic bo tuz za jego plecami pojawil sie Voldemort ,ktory natychmiast spetryfikowal go jak i Pottera po czym natychmiast sie teleportowal. Hermiona goraczkowo zaczela szukac Ginny lecz nigdzie jej nie spostrzegla ,wiec wybiegla z wielkiej sali ,aby ukryc sie w dormitorium i stamtad sie teleportowac.. miala nadzieje,ze znajdzie tam Ginny.. W zamku az roilo sie od smierciozercow wiec rzucala zaklecia na oslep to confundus, drętwota i ascendio.. Dobiegla tym sposobem do konca schodow ,ale dostala silnym crucio w tyl plecow. Gdy zaklecie przestalo dzialac wstala o wlasnych silach i odwrocila sie aby poznac swojego oprawce.. Te jasne wlosy i stalowe oczy nie mogly nalezec do nikogo innego.. Tak, byl to Draco Malfoy ktory z kilku metrow nadal celowal do niej rozdzką.
-Nie masz szans Granger ,poddaj sie zanim Cie najdzie mnie ochota CIebie zabic..
Nim zdazyl zrobic krok w przód, Hermiona zaczela uciekac w strone lazienek waskimi korytzrzami.. Gdy tak szybko biegla rzucala tylko na oslep za siebie zaklecia rozbrajajace oraz obronne ,zauwazyla ze blondyn biegnie za nia i juz chciala rzucic zaklecie ,gdy nagle jej przeciwnik wypowiedzial
-Petrificus Totalus!
Hermiona padla sparalizowana na kamienna posadzke. Blondyn szybkim ruchem podbiegl do niej i cofnal zaklecie po czym mocnym usciskiem na jej ramieniu postawil ja na nogi, Hermiona czula jak brzeczy jej w uszach i wiedziala ,ze to koniec.. Mocno zacisnal reke na jej ramieniu po czym przycisnal do sciany i powiedzial
-Mam Cie! Teraz juz mi nie uciekniesz.
Bardzo fajny rozdział. Szczerze, jak napisałaś, że ten rozdział będzie krótki, to myślałam, że będzie krótki XD. A tak serio to myślałam,że będzie tak o połowę:)
OdpowiedzUsuńPozdro. Miłych wakacji i weny :*
Ana2003
Moim zdaniem jest krotki ,ale pisalam go na szybko wiec tak wlasnie wyszlo :D Dzieki i wzajemnie milych wakacji ;)
UsuńJest ciekawie. To dopiero pierwszy rozdział, więc nie da się o całokształcie dużo powiedzieć, ale wydaję mi się, że może wyjść z tego coś naprawdę dobrego. Tylko mam parę zastrzeżeń; brak polskich znaków bardzo utrudnia czytanie, nie wiem jak innym, ale dla mnie to było bardzo drażniące. Jak również przyczepię się do zapisu dialogów, podam przykład, jak prawidłowo powinny one wyglądać, mam nadzieję, że nie poczujesz się urażona, jeśli tak to przepraszam! Nie chciałam!
OdpowiedzUsuń-Przestan Herm.. Dzis sa Twoje urodziny i nie powinnas sie smucic, moze porozmawiamy? Odezwal sie Ron. - Tak wygląda to u ciebie, a powinno według zasad wyglądać tak:
- Przestań, Herm... Dziś są twoje urodziny i nie powinnaś się smucić, może porozmawiamy? - odezwał się Ron.
Poza tymi drobnymi potknięciami wszystko jest ciekawe, zapowiada się intrygujące opowiadanie.
Ahh, zapomniałabym, fantastycznie, że piszesz dłuższe rozdziały! Chylę czoło :D
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Na pewno jeszcze wpadnę!
Charlotte Petrova
Postaram się używać polskich znaków ,a co do moich dialogów to możliwe, że źle to zrobiłam, przyznaję ,że Twój zarys wygląda bardziej klarownie i na pewno się do tego ustosunkuje ;) Jak już wcześniej pisałam ,pierwszy raz piszę na blogu więc takie potyczki pewnie się jeszcze zdarzą ,ale dziękuję za rade i nie czuję się urażona, pozdrawiam! ;))
Usuń